Teologia

Poniższa część forum przeznaczona jest do prowadzenia dyskusji nt. ściśle teologicznych aspektów ordynacji kobiet (perspektywa biblijna, dogmatyka, teologia praktyczna etc.) z wyjątkiem implikacji ekumenicznych, które poruszane są w osobnym dziale.

8 komentarze do artykułu:

  • 29 lutego 2016 o 23:30
    Permalink

    Błędy argumentacji za ordynacją kobiet
    Przejrzałem kilka dyskusji na temat ordynacji kobiet i pozwoliłem sobie na zredagowanie tego tekstu, w którym przedstawiam główne błędy argumentacji za ordynacją kobiet.
    Zwolennicy ordynacji kobiet swoją obronę ordynacji opierają na rozprawieniu się z tekstem z 1 Kor 14,26-35, gdzie Paweł nakazuje kobietom aby milczały w zborze. Apologeci ordynacji odwołując się do ówczesnych uwarunkowań kulturowych, które już dzisiaj nie obowiązują, wnioskują, że zakaz ten już również nie powinien obowiązywać. I tutaj widzą argument za ordynacją.

    Jednak trzeba również się odwołać do tekstów z 1 Tym 2:9-15, 1 Tym 3:1-8, albo Tytusa 1:5-9, które jasno komunikują, że przywódcza rola w kościele należy do mężczyzn. W swojej argumentacji przemawiającej za takim porządkiem w kościele Paweł nie odwołuje się do uwarunkowań kulturowych, ale do porządku ustanowionego przez Boga, że najpierw został stworzony mężczyzna a potem kobieta, oraz do faktu, że to kobieta została zwiedziona. Tak więc Paweł z natchnienia Ducha Świętego pisze o czymś, co jest ponadczasowe, ponadkulturowe i ma związek z nieodwołalnym Bożym ustanowieniem.

    Zwolennicy ordynacji kobiet w interpretowaniu tekstów o kwalifikacjach biskupów popełniają poważny błąd hermeneutyczny. Wszystkie cechy dotyczące charakteru biskupa interpretują literalnie, czyli zgadzają się z tym, co ten tekst dosłownie komunikuje, natomiast w odniesieniu do jego płci, odchodzą od interpretacji literalnej na rzecz relatywizmu odwołującego się do uwarunkowań kulturowych i sentymentów profeministycznych, twierdząc, że słowo biskup może oznaczać zarówno mężczyznę jak i kobietę.

    Taka zmiana sposobu interpretacji jednego fragmentu Biblii, z literalnego na nieliteralny, jest niedopuszczalna, tym bardziej, że nie ma żadnych wskazówek ku temu, aby słowo ‘biskup’ traktować jako figurę mowy. Potwierdza to bliski kontekst. Kilka wersetów wcześniej, (1 Tym 2:12), Paweł mówi jasno, że kobieta nie może nauczać w zborze.

    Nakaz, aby kobiety milczały w zborze podczas nabożeństw, (1 Kor 14:34), można zaszeregować do kategorii uwarunkowań kulturowych, jednak zakaz nauczania z 1 Tym 2:12 oraz polecenie dotyczące kwalifikacji biskupów i prezbiterów, że mają to być mężczyźni, do takich nie należą. Są to ustanowienia ponadczasowe i ponadkulturowe.
    Zwolennicy ordynacji odwołują się do zmian społecznych na przestrzeni wieków, a mianowicie do ustania niewolnictwa i widzą w tym argument ‘za’ na zasadzie analogii, że skoro upadło niewolnictwo, o którym mówi Biblia i reguluje relacje pomiędzy niewolnikami a ich panami, to ‘analogicznie’ polecenie dotyczące porządku w kościele przestało obowiązywać. Stwierdzenie to jest nie do utrzymania, ponieważ niewolnictwo było ludzkim ustanowieniem, które potem zostało uregulowane przez Słowo Boże, natomiast porządek w kościele jest ustanowieniem Bożym, a zatem ‘analogia’ nie zachodzi.

    Argumentacja za ordynacją kobiet jest zbudowana albo na wybiórczym podejściu do tekstu biblijnego, czemu ma służyć tekst z 1 Kor 14:34, albo na błędnych analogiach, czemu służy odwoływanie się do ustania niewolnictwa, albo na błędnym sposobie interpretacji tekstów biblijnych, literalnym i nieliteralnym, jednego fragmentu Biblii.
    Sposób budowania tej argumentacji dowodzi, że merytoryczna egzegeza biblijna zostaje odsunięta na bok, na rzecz eisegezy – wpisaniu w tekst Biblii pewnych preferencji teologicznych pochodzących z obozu liberalno feministycznego.

    Przyjęcie tej argumentacji przez KEA będzie jasnym sygnałem dla członków Kościoła, że władze Kościoła odchodzą od traktowania Biblii jako ostatecznego autorytetu w sprawach wiary i porządku w Kościele, na rzecz teologii liberalnej i feministycznej. Dla wielu być może nie będzie to miało znaczenia, jednak dla pewnej części wywoła to konflikt sumienia – czy pozostać w kościele, który przestaje traktować Biblie jako ostateczny autorytet w sprawach wiary, czy z niego odejść. Być może będą tacy, którzy nie odejdą z kościoła, ale na nabożeństwach ich już nie zobaczymy, chyba że przy okazji ślubów czy pogrzebów.

    • 2 marca 2016 o 00:39
      Permalink

      Chcę się odnieść do jednego z wątków wypowiedzi JerzegoM. Autorytetu Biblii chyba nikt nie podważa. Trzeba mieć jednak na uwadze cel tej księgi : świadectwo o Chrystusie. I dlatego ten autorytet nie może być traktowany niezależnie i poza tym świadectwem. Jest znane powiedzenie Lutra : „jeśli przeciwnicy stawiają Pismo przeciw Chrystusowi, to my stawiamy Chrystusa przeciw Pismu.” Zatem tu jest ograniczenie tego autorytetu Pisma. Także literalne odczytywanie Pisma musi mieć na względzie jego centrum, którym jest Chrystus. Materiały zamieszczone na tej stronie ukazują, moim zdaniem takie odczytanie fragmentów Pisma, które mówią o roli kobiet w zborze, które jest w zgodzie z właściwym rozumieniem autorytetu Biblii.
      Nie wydaje mi się odpowiednie stosowanie tu terminu „liberalne podejście”, bo jest wzięte z obszaru polityki i jest wartościujące (w tym wypadku negatywnie).
      Po prostu, teologia luterańska nie znajduje żadnych powodów, by zabraniać ordynacji kobiet na równi z mężczyznami na wszystkie urzędy kościelne.

    • 2 marca 2016 o 16:08
      Permalink

      Niezmierne ważnym jest, by w toczonych dyskusjach osoby mających przeciwne zdanie, nie uważać za tych, których intencje są nieczyste. Inne zdanie to przecież nie zdrada ideałów, tutaj: traktowania Biblii jako autorytetu (zob. zarzut pod adresem władz kościoła)! Czemu ma służyć przypisywanie oponentom teologii liberalno-feministycznej (śmiem twierdzić, że nie zdając sobie z prawy, co te pojęcia w rzeczywistości oznaczają)? Mają brzmieć groźnie, tak by się mogło wydawać, że inaczej myślący są zagrożeniem. Nie etykietujmy tych, z którymi się nie zgadzamy! Mogę się nie zgadzać na proponowane rozwiązania, ale nie wolno mi inaczej myślącym oskarżać o odejście od pryncypiów wiary. P. JerzyM pisze o konflikcie sumienia, mając przypuszczalnie na myśli fakt konfrontowania z opiniami, które nie mieszczą się w głowie, ale to jeszcze nie oznacza, że z błędnymi czy fałszywymi. To, czy jesteśmy w Kościele, czy nie, musi opierać się na czymś więcej niż tylko na zgodzie na wszystko, co się w nim dzieje. Nie chcemy być sektą, gdzie nie ma miejsca na różnice opinii, a tkwić trzeba w niewoli zunifikowanego myślenia.

      Ale do głównego tematu. P. JerzyM w swojej argumentacji pominął wszystkie teksty biblijne świadczące o tym, że w pierwszych zborach kobiety pełniły wszystkie możliwe funkcje, bynajmniej nie milczały, czym przynajmniej w jednym przypadku zasłużyły na tytuł apostoła. Nawiązując do zarzutu p. JerzegoM, jak ma się taka redukcja do postulowanego traktowania Biblii jako autorytetu? Należąc do grona zwolenników ordynacji, zarzucono i mnie odwoływanie się do ówczesnych uwarunkowań kulturowych. Pomijając już fakt, że zawsze każdy autor, co siłą rzeczy dotyczy autorów biblijnych wraz z apostołem Pawłem, jest w swoich możliwościach rozumienia uwarunkowany kulturowo, językowo, społecznie itd., to wskazanie na tło społeczno-kulturowe jest jedynie próbą wyjaśnienia sprzeczności, które także w kwestii zaangażowania kobiet w Kościele spotykamy w Biblii. P. JerzyM, stawiając zarzut eisegezy, nawet nie zająknął się, jak wyjaśni tą sprzeczność. Czy tuszowanie problemów ma być wzorem prawdziwej i solidnej egzegezy i wierności Biblii?

      Czy tego chcemy, czy nie, to nie pozostaje nam nic innego, jak ważyć różne racje, racje, na które wskazywali apostoł Paweł i inni autorzy biblijni. Zatem powtórzę: w Nowym Testamencie odzwierciedlenie znajdują różne praktyki dotyczące tego, czy kobiety mogły przemawiać czy nauczać w zborze, być apostołami (Rz 16,7). Faktyczne pytanie to nie, kto wiernej trzyma się słowa Bożego, przeciwnicy czy zwolennicy ordynacji kobiet, ale która praktyka dzisiaj i jutro wydaje się być lepsza. Praktyczne uznanie kobiet za niższe i ograniczone w wierze istoty, mające w domu w cichości uczyć się od swoich mężów? A może jednak przyjęcie, że taka zasada jak Ga 3,26-28 powinna dotyczyć urzędu kościelnego, a kobieta powinna być pełnoprawnym, bez żadnego wyjątku, członkiem Kościoła. Co lepiej może przekonywać o wyzwalającej potędze ewangelii o zbawieniu człowieka z łaski, która przekreśla zniewalające nas grzechy i naszą pamięć o nich, różnice społeczne, kulturalne i płciowe? Czy chcemy jednak któreś z tych kajdan zachować w naszym Kościele?

  • 22 lutego 2016 o 08:27
    Permalink

    Odpowiedź prof. Jakuba Slawika
    Bardzo trudno jest dyskutować z kimś, kto z góry wie, co jest czystą nauką, a co po prostu fałszem i bluźnierstwem. Nie da się uniknąć pytania o to, na jakiej podstawie p. Ryczek rozstrzyga o tym, co jest czystą nauką, a co nią jest? Bynajmniej nie wyczytał tego ani z Biblii, ani z Ksiąg wyznaniowych, a wpis p. Ryczka pokazuje, ile rzeczy trzeba było wczytać (wprowadzić) do tekstu biblijnego lub skreślić (zob. jego uwagi do 1Mż 2-3), by wygłosić tego rodzaju tezy. P. Ryczek powołuje się na Ducha św. (do czego notabene prawa mi odmawia), ale w jaki sposób Duch św. mu to przekazał? Skoro, jak śmiem twierdzić, nie wyczytał tego z Biblii, choć oferuje nam ułudę obiektywności własnej lektury Pisma. Nie chciałbym jednak nużyć czytelników potyczkami z p. Ryczkiem ani rozważaniami o tym, co warunkuje nasze rozumienie Biblii. Przejdę więc od sprawy, której dotyczy dyskusja na tej stronie, a mianowicie ordynacji kobiet. Czytaj dalej link.

    • 24 marca 2016 o 12:20
      Permalink

      Drogi Panie Profesorze!
      Termin „czysta nauka” użyłem istotnie śmiało i ostro, ale nie miał on nikogo urazić, a raczej mocno zaakcentować różnicę zdań, jeżeli Pana lub kogokolwiek to stwierdzenie uraziło to Przepraszam i Proszę o wybaczenie. Nie odmawiam również w żaden sposób Panu Ducha Świętego, musiał Pan Profesor źle mnie zrozumieć. Najkrócej mówiąc, nauki jakie Pan wyłożył uważam za głęboko sprzeczne z Biblią. Powoływał się Pan na zasadę rozumienia Biblii całościowo, ja również ją popieram, lecz sugestie jakoby Biblia była we wnętrznie sprzeczna w całości odrzucam.Jeśli Biblia jest wewnętrznie sprzeczna, to nie ma sensu brać całościowo Biblii skoro sobie przeczy, na szczęście żadnych sprzeczności nie ma. Jeśli zaś przyjmiemy iż Biblia jest spójna wewnętrznie to uważam, że moje wnioski są logiczne, nie są one skrajne, zupełny zakaz ordynacji lub pełna ordynacja kobiet, gdyż należy wszystkie cytaty zestawić i na te, które zezwalają nałożyć te, które precyzują jak dalece ta ordynacja powinna być posunięta. Na tej podstawie odmawiam uznania interpretacji Rz.16,7 na ten sposób, że Junia jest apostołką skoro I Tym.2,12 oraz I Kor.14,34 takiej służbie przeczą i zabraniają. W Gal.3,26-28 nic o urzędzie nie mówi, o różnych funkcjach mówi za to I Kor.12,12-31, który nas poucza o różnorodności członków w ciele, ręka i noga są równe, ale nie mają tej samej funkcji. Wracając do Biblii, Pan Bóg może posłużyć się pobożną książką kogoś poruszając, lecz Biblia nie jest dziełem ludzkim jak taka książka, która może zawierać błędy, ale dziełem Ducha Świętego, który jest nieomylny. W porównaniu tym chodziło mi raczej o śmieszność tezy, że Biblia to dzieło ludzkie, bo skoro tak to i inne pobożne książki należałoby uważać za jej równe.

      • 16 kwietnia 2016 o 16:43
        Permalink

        Pojęcie sprzeczności pojawiało się w moim tekście marginalnie, raczej chodziło o różne podejście do sprawy w różnych okresach. Ale faktem jest, że bez trudu odnajdziemy w Biblii sprzeczności czy raczej napięcia, które nie dają się ze sobą uzgodnić (np. kolejność stwarzania przez Boga w 1Mż 1 i 2). Proszę zauważyć, że postulat zharmonizowania ze sobą wszystkich wypowiedzi biblijnych, bynajmniej nie pochodzi w Biblii (ani Lutra). Całościową lekturę Biblii postulował Luter, który był świadomy sprzeczności, które się w niej znajdują (o czym świadczy np. jego stosunek do Listu do Jakuba). Brak sprzeczności czy napięć jest założeniem, z którym czasami podchodzi się do lektury Biblii – nie wiem skąd się ono wywodzi, chyba z jakiś ewangelikalnych ruchów fundamentalistycznych. W mojej (i nie tylko mojej!) ocenie (por. to co napisałem do 2Tym 3) nie postuluje się w Biblii autorstwa Ducha św., choć wierzymy, że jej kształt nie jest przypadkowy i że Duch św. się nią posługuje. Może warto postawić sobie pytanie o to, skąd się wzięła „czysta nauka”, bo moim zdaniem tego, co Pan pisze, nie da się po prostu wyczytać z Biblii (chyba że twierdzi się „odmawiam uznania…”, dzięki czemu można próbować dopasować Biblię do własnych założeń, do tego, o czym Biblii pozwalam mówić czy nie pozwalam mówić).

  • 18 lutego 2016 o 19:17
    Permalink

    Przeciw naukom Profesora Jakuba Slawika
    I.O Biblii
    W swoim wstępie na temat Biblii Pan Profesor dotyka kwestii fundamentalnych takich jak pochodzenie i natchnienie, nieomylność i wewnętrzna zgodnośc, interpretacja oraz fundamentalne znaczenie w nauce Kościoła. Z powodu zaistniałych w tej części błędów i naruszeń pragnę omówić owe cztery kwestie, w których wyjaśnieniu użyto myślenia ludzkiego oraz nauk tego świata, pokazując czystą naukę i wyjaśniając błędy.
    1. O natchnieniu i pochodzeniu Pisma Świętego.
    Czysta nauka
    „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowania w sprawiedliwości, Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.” (II Tym.3,16-17)
    Powyższe Słowo wyraźnie nam wskazuje na to, że wszystkie trzydzieści dziewięć ksiąg Starego Przymierza oraz dwadzieścia siedem ksiąg Nowego Przymierza ma to samo natchnienie i pochodzenie od Boga, tj. wyraża Jego wolę, przekazuje Jego słowa i jest uczynione wedle Jego odwiecznego zamysłu. Duch Święty wykorzystał w celu spisania swej woli różnych ludzi w różnych czasach, którzy nie pisali o tym o czym chcieli, ale o tym co było w odwiecznym zamyśle Boga, a więc żadne żadne pozdrowienie bądź napomnienie nie jest przypadkowe, a wraz z całością Pisma jest „pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,”. Nic w Piśmie Świętym nie jest spisane z woli człowieka, lecz z woli Boga. Biblia służy ku temu „Aby człowiek Boży był doskonały, do wzelkiego dobrego dzieła przygotowany.” jest to niemożliwe u człowieka i jego nauk.
    Błędy i nadużycia:
    – „Boży duch ma coś wspólnego z Pismem, ale samo pojęcie tego jeszcze nie precyzuję, w jaki sposób”
    – Te słowa próbują przekręcić znaczenie „przez Boga jest natchnione” wymyślając, że nie wiadomo nic o tym natchnieniu. W II Piotr 1,21 czytamy „Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej, lecz wypowiadali je ludzie Boży, natchnieni Duchem Świętym.”, a w Am.3,8 jest Słowo „Gdy lew zaryczy, któż by się nie bał? Gdy Wszechmogący Pan każe, któżby nie prorokował?”. Słowa te pouczają skąd pochodzi natchnienie i treść Słowa, a skoro o proroctwach tak napisano to dotyczy to również całego Pisma, którego elementem są proroctwa, o których jak i o innych Pismach napisano „Całe Pismo przez Boga jest natchnione”.
    – „A zatem pojęcie tradycyjnie tłumaczone jako natchniony nie mówi nic o tym jak powstało Pismo, o jego autorach itp., lecz, że Pismo staje się słowem Bożym poprzez działanie Ducha św w nas i w Kościele.”
    – Jest to jawne kłamstwo, jeżeli Pismo nie pochodzi od Boga, a jest tylko używane przez Niego, to równie łatwo może używać filozoficznych pism Arystotelesa lub Platona oraz pism św.Augustyna i Marcina Lutra. Te słowa nie mają żadnej podstawy i są oparte na ludzkich wymysłach Profesora.
    – „Biblia składa się ze świadectw ludzi wierzących”
    – Te słowa to bluźnierstwo, które zrównuje Biblię m.in. z „Wyznaniami” św. Augustyna, który również składa świadectwo swojej wiary i nawrócenia, a jednak „Wyznania” nie są w Piśmie.
    2. O nieomylności i wewnętrznej zgodności Pisma Świętego.
    Czysta nauka
    Bóg jest nieomylny więc również Jego Słowo, które nam dał jest nieomylne. Wszystko co głosi Pismo jest prawdziwe, bo pochodzi od Boga, który jest święty i nie ma w Nim kłamstwa. Nieomylne Pismo nie ma wewnętrznych sprzeczności. Gdyby Pismo było wewnętrznie sprzeczne byłoby omylne, gdyby było omylne to sam Bóg by się mylił.
    Błędy i nadużycia:
    – „na początku Biblii znajdujemy 2 opowiadania o stworzeniu świata”
    – Teza ta jest nieprawdziwa, gdyż I Mojż.1,1-2,3 opisuje stworzenie całego świata z wymienieniem dokładnie co w jakim dniu nastąpiło, a I Mojż.2,4-25 znajdujemy opis założenia ogrodu Eden, który nie był całym światem, a jego cząstką gdyż po upadku Bóg wyrzucił ludzi z Edenu (I Mojż.3,2-24). Jest więc nieprawdą iż są to dwa opowiadania o stworzeniu świata.
    – „cztery Ewangelie przekazują trzy różne relacje o słowach Jezusa na krzyżu (Mt=Mk/Łk/J) – na trzy sposoby zrozumiano to, co się wydarzyło w ostatnich chwilach życia Jezusa”
    – To twierdzenie jest błędne w słowach „na trzy różne sposoby zrozumiano to, co się wydarzyło w ostatnich chwilach życia Jezusa.”, gdyż ostatnie słowa Jezusa zostały przedstawione z innych perspektyw, które się uzupełniają i tworzą całość. Porządek słów:
    – „Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?” – Mat.27,46, Mk.15,34 – wołanie
    – „Pragnę” – J.19,28 – ciche mówienie
    – podanie gąbki z octem – Mat.27,50, Mk. 15,37, J.19,30
    – wielki głos/ „Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego” – Mat.27,50, Mk.15,37, Łuk. 23,46
    – „Wykonało się” – J.19,30 – ciche mówienie
    – oddanie ducha – Mat.27,50, Mk 15,37, Łuk.23,46, J.19,30
    – „Rozważając kwestie praktyczne czy etyczne nieunikniona jest selekcja”
    – W tym miejscu Pan Profesor się myli, w dobrze zrozumianym Słowie nie ma żadnej potrzeby wyboru tego, co obowiązuje nadal, gdyż wyjaśnia się ono samo przez się. Pan Profesor podaje w tym punkcie swojego rozważania dwa przykłady rzekomej selekcji: pierwszy dotyczący soboru jerozolimskiego (Dz.15,1-35). W tym punkcie nie trzeba nic selekcjonować, ponieważ główne postanowienia tego soboru zostały ustanowione dla pokoju i porządku w Kościele, aby słabych w wierze Żydów nie gorszyć spożywaniem krwi i rzeczy zdławionych.Drugim przykładem jest Mk.2,23-28. W tym miejscu Pan Jezus poucza o prawdziwym sensie sabatu, bo faryzeusze i uczeni w Piśmie sabat wypaczyli i z błogosławieństwa zrobili przeklenstwo. Nie ma w tych kwestiach dwugłosu.
    3. O interpretacji
    Czysta nauka
    Pismo możemy zrozumieć i prawdziwie poznać jedynie dzięki Duchowi Świętemu, czytając i studiując Je nie należy używać mądrości i nauk ludzkich, lecz należy my wierzyć bezkrytycznie, bo pochodzi od Boga (II Tym.3,16-17), oraz prosić Ducha o danie zrozumienia Biblii.
    Błędy i nadużycia:
    – „Lektura Pisma i jego interpretacja nie dokonuje się w próżni, ale w naszych głowach – w tym sensie jest podmiotowa i subiektywna, nieuchronniezwiązana czy uzależniona od interpretatora i czasów, warunków historyczno-społecznych, w których żyje.”
    – Gdyby powyższe słowa były prawdziwe to znaczyło by to, że prawda nie istnieje lub, że nie da się jej poznać, co znaczy, że każdy by mógł robić co chce. Wyżej napisano podstawowy fundament anarchii.
    4. O fundamentalnym znaczeniu Pisma Świętego w nauce Kościoła
    Czysta nauka
    Nauka, wiara i praktyka Kościoła może opierać się jedynie na fundamencie trwałym i niezmiennym. Jedynym takim fundamentem na świecie jest Biblia.
    Błędy i nadużycia:
    – „Reformacyjna zasada sola scriptura nie jest zasadą formalną, zgodnie, z którą każdy werset biblijny miałby być wprost wprowadzony w życie, lecz jest zasadą treściową, zgodnie z którą Pismo narzuca nam swoją interpretację, której podstawową regułą jest was Christum treibet, tj. to, co służy głoszeniu Chrystusa i jego łaski, przekazywaniu ludziom Bożej zbawiennej łaski w Chrystusie.
    Znaczenie ma nie pojedynczy werset biblijny, lecz świadectwo całego Pisma, ale nie stosowane automatycznie, lecz w taki sposób, by niosło ze soba zbawienną wieść o Bożej łasce w Chrystusie.”
    Zasada sola scriptura wskazuje nam na Pismo jako fundament nauki Kościoła, a tym co służy głoszeniu Chrystusa to czyste zwiastowanie Słowa, a nie nauki ludzkie i półprawdy zmieszanej Biblii i filozofii. Pojedyncze wersety składają się na obraz całosci Biblii dlatego nie da się nie uwzględniać pojedynczych wersetów.
    II. O ordynacji kobiet na urząd prezbitera:
    Czysta nauka
    Biblia ogranicza działalność kobiety w posługach i zborze w dwóch miejscach, w I Tym.2,12 („Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachować się spokojnie”) oraz I Kor.14,34 („Niech niewiasty na zgromadzeniach milczą, bo niepozwala się im mówić; lecz niech będą poddane, jak i zakon mówi.”). Te słowa znaczą tyle iż kobieta do kierowania zborem, jako głowa, oraz do nauczania, z autorytetem prezbiterskim/biskupim, dopuszczoną nie jest. Co więcej te nauki są określone w I Kor.14,36-38 jako przykaznie Pańskie, którego nie uznanie łączy się z byciem nieuznanym, co znaczy, że w żadnym wypadku nauką ludzką to nie jest. Wszelkie inne posługi i urzędy kobiecie są na równi z mężczyzną powieżone.
    Błędy i nadurzycia:
    – „Andronika i Junię, współwięźniów Pawła (w.7), czyli należących do najbliższego i wąskiego kegu misjonarzy( por.Kol.4,10, Flm.23). Co więcej, oni oboje – mężczyzna i kobieta – zaliczeni zostali do grona apostołów!: którzy są dobrze znani wśród apostołów”
    – Nazywanie tej pary apostołami to kłamstwo, Pismo w Rzym.16,7 mówi: „zaszczytnie znani wśród apostołów”, co oznacza, że ich praca była sławna i wśród apostołów, a nie, że nimi byli.
    – „Nawet jeśli w szczegółach nie wiemy, czym zajmowały się wymieniane na końcu Rz. Kobiety, to bez trudu można się przekonać, że znajdują się wśród wszystkich grup współpracowników Pawła.”
    – Kłamstwo! Nie ma na to żadnych dowodów, a I Tym.2,12 oraz I Kor.14,34 temu przeczą.
    – „W I Kor.11,5 Paweł zaleca, by kobiety modliły się i prorokowały z nakrytą głową.”
    – W I Kor.11,16 Paweł oświadcza, że to są zwyczaje zborów Bożych i podlega to wolności chrześcijańskiej zaś przywołane tu prorokowanie kobiet nie ma związku z urzędem w Kościele, dlatego zaznaczam iż dalsze wiersze o prorokowaniu będę pomijał jako nie dotyczące sprawy ordynacji kobiet, gdyż proroctwo jest niezależne od urzędu.
    – „A 16,19, podobnie jak w Rz, pozdrawia Akwilę i Pryscyllę ( w tradycyjnej kolejności), stojących na czele zboru domowego”
    – W I Kor.16,19 mamy napisane „Pozdrawia was Akwila i Pryscylla ze zborem, który jest w ich domu”. Znaczy to jedynie, że w ich domu mieścił się zbór.
    – „Obj.2,20 autor w krytycznym tonie ocenia prorokinię i nauczycielkę zboru w Tiatrze, ale krytyka dotyczy nie tego, że nauczała jako kobieta, lecz, że jednocześnie „uprawiała wszeteczeństwo” i jadła mięso z pogańskich ofiar.”
    – Pierwszą sprawą jest to, że tym autorem jest Jezus (Obj.2,18) i mówi nie do prorokini i nauczycielki tylko do fałszywej prorokini, która naucza, co oznaczy, że nie prorokuje(bo nie ma proroctw powierzonych skoro jest fałszywa) tylko naucza podając to co naucza za proroctwa. Pan Profesor przekręca słowa Pisma!
    – „ W NT … spotykamy pośrednie, ale jednoznaczne informacje o tym, że kobiety pełniły wszystkie funkcje w pierwszych zborach i pierwotnym Kościele, a Paweł nie miał żadnych oporów by Pryskę/Pryscyllę zaliczyć do grona apostołów”
    – Wyżej mamy powtórzone kłamstwo, a w dodatku z pomylenie Junii z Pryską, która jak wyżej pisałem nie mogła być apostołem.
    – „Pierwszy z nich [I Kor14,33b-35 – mój przypis] sprawia trudości już z powodu wyraźnej sprzeczności z 1 Kor.11,5, gdzie przemawianie kobiet w zborze jest traktowane jako oczywiste. Między innumi z tego względu 14,33b-36 uważane są za nie pawłowy dodatek przy czm nie oznacza to, jakoby fragment ten miał mieć z tego powodu mniejsze znaczenie, a jest obserwacją treściowo-chronologiczną.”
    – Jest to pozorna sprzeczność, bo I Kor.11,5 mówi po modlitwie i proroctwach, a I Kor.14,33b-36 o nauczaniu w zborze (z autorytetem prezbiterskim/biskupim). Wymysły jakoby ten fragment Pisma nie był pisany przez Pawła to oszustwo teologów niewoli (zwanych liberalnymi choć żadnej wolności nie czynią, a jedynie zakładają kajdany grzechu i nauk ludzkich), którzy patrzą jak tu Pismo zdezawuować, mimo Słowa z II Tym.3,16.
    – „z biegiemczasu przemawianie kobiet w zborach chrześcijańskich stało się problemem. Co mogło być tego przyczyna? W świecie grecko-rzymskim, jak i prawdopodobnie w synagodze, publiczne występowane kobiet było uważane za niewłaściwe – przecwko wypowiadali się Demokryt, Arystoteles, Sofokles, Plutarch.”
    – Należy odrzucić ten pogląd gdyż: w Koryncie były kapłanki pogańskie oraz dlatego, że Paweł pisze w I Kor.14,36 „ co wam piszę, jest przykazaniem Pańskim”, przykazania Pańskie to nie nauki filozofów. Przypomnę, że Pismo ma kształt jaki chce Bóg, a nie człowiek.
    – „1 Tym. Jest listem deuteropawłowym, tj. nie napisany przez samego Pawła, ale pod pseudonimem Pawła”
    – I tę naukę należy odrzucić, czyni bowiem z Boga kłamcę i dzieło przypadkowych ludzi.
    – „ Tak jak w 1 Kor.14,34-35 mamy do czynienia z dążeniem do dopasowania praktyki kościelnej do zasad obowiazujących w społeczności, w której zbory funkcjonowały.”
    – To kolejny atak na Słowo, który ma umożliwić wprowadzenie nauk z Nim sprzecznych. W I Kor.14,36 jest napisane iż jest to nakaz Pański. I Tym.2,12 jest natchniony przez Boga jak i całe Pismo (II Tym.3,16).
    – „Wszyscy jesteście dziećmi Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliściesię w Chrystusa. Nia masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety – albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie”.
    – W Gal.3,26-29 mamy obraz jacy jesteśmy względem siebie w zborze jako Bracia i Siostry w Chrystusie, równi ze wzgląd na to samo dziedzictwo, które jest nam dane przez obietnicę. Ten fragment nie mówi nic o posługach i urzędach kościelnych, prędzej mówi o tym I Kor.12,12-31. Jedno ciało ma wiele członków, tak my nie jesteśmy w tym ciele tym samym. Jeden jest nogą, drugi głową, trzeci wątrobę etc. Każdy ma swoje szczególne w zborze miejsce i obowiązek.
    – „W Nowym Testamencie odnajdujemy więc świadectwa dwóch różnych praktyk kościelnych w zakresie publicznego przemawiania kobiet w Kościele. Która z nich jest lepsza?”
    – Nie ma żadnych dwóch praktyk, cytaty o służbie Sióstr są obwarowane ograniczeniami tj. I Kor. 14,34 oraz I Tym.2,12.
    – „By odpowiedzieć na to pytanie należy uwzględnić :
    – kontekst naszych czasów, gdyż 1) w Nowym Testamencie spotykamy różne rozstrzygnięcia w tej sprawie, a 2) Kościół żyje i działa nie w oderwaniu od otoczenia (co zresztą pokazuje w interesującej nas sprawie Nowy Testament).”
    – Czasy nie mają wpływu na nauki Biblii, które są niezmienne, a to, że Kościół działa w świecie to nie znaczy, że ma za nim iść, bynajmniej, obyczaje i zwyczaje ludzkie nie mają żadnego wpływu na sens Biblii.
    – „Można usłyszeć zarzut, że wprowadzenie pełnoprawnego udziału kobiet w funkcjach i urzędach kościelnych oznacza „dopasowanie się” Kościoła do otaczającego świata (przy czym pojęciu świat nadaje się pejoratywne znaczenie). A czymże innym były regulacje z I Kor.14,34-35 i I Tym.2,12, jak nie dopasowaniem się do standardó ówczesnego grecko-rzymskiego społeczeństwa.”
    – Dzięki I Kor.14,34-38 wiemy iż jest to przykazanie Pańskie, a posądzanie Biblii, że szła za ówczesnym światem to bluźnienie samemu Bogu, który jest autorem Słowa.
    – „Przeciwko ordynacji kobiet przywołuje się „porządek stworzenia”, wedle którego kobieta miała być podległą mężczyźnie (1 Mojż.3,16: „Do kobiety rzekł:[…] i do męża twego [ciągnąć cię będzie] pragnienie twoje, a on będzie nad tobą panował”.”
    – Ów porządek jest również przywołany w I Kor.14,34 oraz w I Tym.2,13. Porządek stworzenia to dzieło Boże, które ustanawiało to iż istnieją różne od siebie istoty mężczyzna i kobieta, które się dopełniają w swoich obowiązkach. Porządek stworzenia po upadku naszych prarodziców jest dodatkowo karą dla Ewy, że nad nią będzie panować grzeszny Adam co poświadcza I Mojż.3,16. Jak godnie sprawować porządek stworzenia wykłada nam Ef.5,22-33. Można by wiele mówić w tym punkcie przeciwko Panu Profesorowi o tym, że porządek stworzenia to nie kara, a błogosławieństwo, a kara zawarta w I Mojż.3,16 to jedynie uciążliwość spowodowana tym, że głową w małżeństwie będzie grzeszny mężczyzna.
    Maksymilian Ryczek

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress